Jaga nie dała rady
13 lutego odnaleźliśmy martwą młodą wilczycę Jagę, odłowioną i zaopatrzoną w nadajnik 12 stycznia. W tym okresie wilczyca poruszała się na obszarze około 80 km2, w północnej części Puszczy Świętokrzyskiej, w Nadleśnictwie Suchedniów. Ze względu na brak pokrywy śnieżnej, nie byliśmy pewni czy wilczyca jest sama czy wędruje razem z wilkami z rodziny zamieszkującej Puszczę. Dwukrotnie w pobliżu jej lokalizacji znaleźliśmy odchody, których rozmiar wskazywał, że nie były to odchody Jagi. W jednym przypadku w pobliżu lokalizacji Jagi znaleźliśmy tropy trzech wilków odciśnięte na śniegu, jednak warunki uniemożliwiały tropienie wilków na dłuższym odcinku. Od 4 lutego wilczyca przestała przemieszczać się na dużym areale i pozostawała na niewielkim obszarze leśnictwa Świnia Góra. Zaniepokojeni tym faktem weszliśmy w to miejsce 9 lutego. Zobaczyliśmy, jak ucieka z legowiska pod świerkiem. Jednak nie przemieściła się daleko. 13 lutego znaleźliśmy ją martwą około 500 metrów od tego legowiska.
Bliższe oględziny wykazały, że Jaga miała około 22 miesięcy. W momencie odłowu ważyła niewiele, 20.2 kg, a w trakcie oględzin pośmiertnych tylko 15.3 kg. Przewód pokarmowy był wypełniony sierścią dzika. Nie miała ran postrzałowych, ani innych uszkodzeń ciała wskazujących na nienaturalną przyczynę śmierci. Prawdopodobną przyczyną śmierci było skrajne wygłodzenie.
Roman Gula