Relacja ze styczniowych "Wilczych warsztatów"

W sobotę 15 stycznia w lasach koło Skarżyska-Kamiennej odbyły się kolejne „Wilcze warsztaty” zorganizowane przez naszą fundację.

Podczas warsztatów uczestnicy mieli okazję zapoznać się ze specyfiką pracy badaczy wilków, własnoręcznie zebrać materiał, czy też próbować namierzyć przy użyciu profesjonalnego sprzętu jednego z zaobrożowanych wilków.

Warsztaty rozpoczęliśmy o 11:00 od prezentacji technologii telemetrycznych. Uczestnicy mogli z bliska obejrzeć obroże telemetryczne używane dawniej i takie, z których korzystamy obecnie.

Po krótkim wykładzie o telemetrii przedstawiony został plan na kolejne godziny, a następnie wyruszyliśmy do lasu na poszukiwanie wilka Geralta.

Na tropie Geralta

Geralt, młody samiec zaobrożowany przez naszą fundację pod koniec 2021 roku, został zlokalizowany przez naszych wolontariuszy rankiem tego samego dnia. Mieliśmy nadzieję znaleźć go ponownie podczas warsztatów w tej samej okolicy, niestety nie było to takie proste. Polowanie, które odbyło się tuż przed warsztatami, przepłoszyło zwierzęta z tej części lasu, w której rankiem był Geralt. On również zniknął z naszych „radarów”.

Podczas kilkugodzinnych poszukiwań sygnału z nadajnika obroży wilka, znaleźliśmy wiele interesujących śladów pozostawionych przez mieszkańców lasu. Niemal na każdym kroku czekały na nas wilcze odchody, które zebraliśmy do analizy wilczej diety. Każdy z uczestników miał okazję zobaczyć, jak wygląda praca biologa terenowego i własnoręcznie zebrać, oznaczyć i zapakować pozostawione przez wilki odchody. Jednocześnie przyglądając się im z bliska uczestnicy mogli na własne oczy się przekonać, jak wygląda wilcza dieta. W odchodach wyraźnie widoczna były sierść, a nawet kawałki kości!

Ciekawym znaleziskiem była leżąca na poboczu drogi noga, najpewniej pozostałość posiłku któregoś z wilków.

Jadąc przez las samochodami terenowymi zatrzymywaliśmy się co jakiś czas próbując namierzyć Geralta. Uczestnicy zmieniali się w roli badaczy obsługujących antenę i wsłuchując się w szum eteru próbowali wyłowić cykliczne dźwięki pikania świadczące o namierzeniu obroży. Niestety, bezskutecznie. Podczas drogi powrotnej do bazy natknęliśmy się jednak na wilcze tropy, najpewniej z poprzedniego dnia, oraz kolejne odchody, które ze względu na interesujący zapach wzbudzały w naszych uczestnikach wyjątkowe emocje.

Wycie pod pełnią księżyca

Po powrocie do bazy udaliśmy się na wspólny posiłek, a po nim na wykład o wilkach i działaniach naszej fundacji. Koło godziny 19, kiedy spłynęły świeże dane GPS o lokalizacji Geralta, ponownie wyruszyliśmy do lasu. W pobliżu miejsca, gdzie powinien znajdować się wilk, zawyliśmy. Ku radości uczestników po kilku pełnych napięcia sekundach usłyszeliśmy odpowiedź! Wył do nas nie tylko Geralt, ale i reszta członków jego rodziny – odpowiedziała nam cała wataha!

Ponieważ kolejna próba wywołania odpowiedzi wilków się nie powiodła, pojechaliśmy dalej. Na kolejnym przystanku zawyliśmy wszyscy razem, całą grupą. Choć nie odpowiedział nam żaden z wilków, emocje towarzyszące wspólnemu wyciu pod pełnią wilczego księżyca, pośród ciemnego lasu, wynagrodziły nam to w 100%.

Autor: Joanna