W Ministerstwie o liczeniu wilków

15 października 2019 r. w siedzibie Ministerstwa Środowiska odbyło się seminarium „Pilotażowy monitoring wilka i rysia w Polsce realizowany w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska” Monitoring jest wykonywany przez firmę Krameko. Na spotkaniu zaprezentowano wstępne wyniki projektu. Prezentacje dotyczyły metod (pdf), wyników monitoringu genetycznego wilków (pdf), oceny stanu ochrony wilków i rysi (pdf) oraz wyników liczenia ssaków kopytnych (bazy pokarmowej monitorowanych drapieżników). Dyskusja ogniskowała się wokół wyników genetycznego monitoringu wilków na 10 powierzchniach próbnych rozmieszczonych na terenie całego kraju. Kontrowersje wzbudził duży kontrast między bardzo wysokimi zagęszczenia wilków oszacowanych Bieszczadach i relatywnie niskimi w pozostałych częściach Karpat oraz niektórych lokalizacjach na niżu. Zbyt lakoniczna prezentacja metod uniemożliwiła ocenę tego czy wyniki rzeczywiście odzwierciedlają bardzo duża różnicę w zagęszczeniach wilków między Bieszczadami i resztą kraju, czy wynikają raczej z niespełnienia założeń modeli użytych do przeliczeń wyników genotypowania. Szczególnie istotne wydaje się rozmieszczenie zebranych odchodów i zdefiniowanie powierzchni na które przeliczono liczbę uzyskanych osobników.

Nieinwazyjny monitoring genetyczny jest właściwą metodą do oceny liczebności dużych ssaków drapieżnych w skali kraju. Program pilotażowy jest więc krokiem we właściwą stronę i pomimo wątpliwości metodycznych dotyczących przeliczenia uzyskanych wyników został wykonany poprawnie. Jednak w mojej opinii, w przyszłości, realizację takiego programu powinno się powierzyć instytucjom naukowym (Instytuty PAN i Uczelnie), które i tak prowadzą badania tych gatunków. Dzięki temu można by wykorzystać w pełni potencjał intelektualny tych instytucji i opracować możliwe najbardziej optymalne procedury monitoringu – zarówno zbioru prób (czyli odchodów drapieżników), genotypowania, jak i algorytmów obliczania liczebności. Rozwiązanie takie zapewniło by także stabilność instytucjonalną programowi monitoringowemu i umożliwiało wykonywanie monitoringu takimi samymi metodami w założonych przedziałach czasowych (w przypadku monitoringu GIOŚ jest to 6 lat). Powtarzalność jest kluczowa dla uzyskiwania porównywalnych wyników w dłuższej perspektywie czasowej, co z kolei umożliwia realne oceny trendów populacyjnych, zarówno w skali kraju jak i poszczególnych regionach. W przypadku wykonywania liczeń przez różne firmy wyłaniane w przetargach, nigdy do końca nie będziemy mogli rozstrzygnąć czy różnice kolejnych oszacowań wynikają ze zmian w populacji, czy z tego, że liczenia przeprowadzono w nieco inny sposób. Przeciwnicy instytucjonalnej realizacji monitoringu drapieżników powołują się często na ograniczenia wynikające z prawa o zamówieiach publicznych. W mojej opinii są to argumenty nietrafne. Państwo realizuje wiele zadań w oparciu o powoływane przez siebie instytucje i równie dobrze może to być monitoring gatunków chronionych.

Roman Gula